Kim są miszcze pszczelarskie?
Od kiedy pamiętam pszczelarze stosowali różne niedozwolone substancje do
leczenia pszczół.
Skala stosowania tych specyfików była jednak ograniczona. Kiedyś tylko
kontakt bezpośredni między pszczelarzami i prasa pszczelarska służyła do
wymiany doświadczeń. Teraz w dobie Internetu stworzył się drugi obieg
informacji poprzez fb, fora internetowe i youtube dzięki któremu dostęp do
informacji o stosowaniu szkodliwych substancji w pszczelarstwie stał się
powszechny. Co z tego że "Pszczelarstwo" i "Pasieka" nie
wydrukuje herezji miszczów skoro google i tak znajdą dokładną instrukcję co i
jak stosować.
Miszcze pszczelarscy - tak nazwałem pszczelarzy cieszących się
dużą popularnością i niekwestionowanym autorytetem w środowisku pszczelarskim
którzy nie bacząc na to że zapaskudzają miód różnymi świństwami stosują i
namawiają innych do stosowania przeróżnych świństw do leczenia pszczół.
Zupełnie bezinteresownie, wszystko w myśl zasady: "Pszczoły są
najważniejsze". Każdy miszcz ma w sobie coś czym przekonuje (imponuje,
kupuje) słuchacza: to może być jego działalność społeczna w organizacjach
pszczelarskich (Jung), troska o jakość wosku i węzy (Zieniewicz),
selekcja pszczół odpornych na warrozę (Polbart). Ponieważ o tych
praktykach miszczów praktycznie nie pisze się i nie potępia się w prasie
pszczelarskiej, a nawet więcej bo Artur Arszułowicz z "Pszczelarstwa" nie
kogo innego a Polbarta kiedyś uszczęśliwił testowaniem
Vitaeapisu, słuchacz miszczów musi dojść do wniosku : skoro tak wybitni
pszczelarze tak robią, nikt tego nie gani, to zapewne tak wolno a może nawet
nie da się inaczej. Miszczowie są zazwyczaj podpięci pod jakąś organizację lub
działacza, Zieniewicz to kumpel Sabata, Jung podczepił się pod Polankę, Polbart
podlizuje się wszystkim, jedynie miszcz Bułka wyłamał się z tej reguły za co
zapłacił bo nikt go nie chronił.
Niestety miód od pszczół leczonych miszczowskimi metodami jest co najmniej
szkodliwy o ile nie trujący. To temat TABU. Obowiązuje zmowa milczenia
środowiska pszczelarzy o tych ludziach i paskudztwach jakie serwują konsumentom
miodu. Zaprezentuję sylwetki kilku najbardziej znanych miszczów, zagrożenia
paskudztwami jakie wprowadzają do miodu, sposoby unikania zagrożeń. Jak łatwo
się domyślić sam jestem pszczelarzem. Dużo wiem, ale na pewno nie wszystko.
Jeżeli pominąłem jakiegoś miszcza lub zagrożenie można mi na to zwrócić uwagę
pisząc do mnie na adres miszcze.pszczelarskie@gmail.com
Czesław Jung - Sulfatyf
Typ: miszcz działacz
Czesław Jung to bardzo znany pszczelarz z miejscowości Berest koło Krynicy
Górskiej. Urodzony działacz pszczelarski, kiedyś prezes związku w Legnicy
i członek zarządu PZP. W latach 80 ubiegłego wieku przeniósł się do
miejscowości Berest. Posiada pasiekę w Bereście i na Lubelszczyźnie w rejonie
Kazimierza Dolnego dokładnie w Mięćmierzu gdzie współpracuje ze znanym
apiterapeutą z dr. Janem Gizą . Obecnie mocno związany ze Stowarzyszeniem
Pszczelarzy Polskich "Polanka".
Miszcz wynalazł lek na nosemę ceranae (Sulfatyf) który w jego
mniemaniu jest b. skuteczny i nie daje żadnych pozostałości w miodzie. Problem
w tym że dotychczas nikt takich pozostałości nie badał. Miszcz od lat na
licznych szkoleniach dla pszczelarzy zachwala i poleca tę metodę. Dostępny jest
również szczegółowa instrukcja stosowania sulfatyfu na forum SPP Polanka.
Siła perswazji i urok miszcza jest tak wielki że uległ mu nawet prezes Polanki
p. Piotr Skorupa który zakupił sulatyf z zamiarem zastosowania.
Skala problemu:
Olbrzymia, z racji licznych szkoleń miszcza i przekazu
internetowego. Miszcz oficjalnie chwali się kilkudziesięcioma
pszczelarzami którzy za jego radą zastosowali Sulfatyf. Zupełny brak
rozpoznania problemu przez służby weterynaryjne. Należy przypuszczać że ilość
miodu skażonego sulfatyfem liczona jest w procenty.
Szkodliwość:
Przy długotrwałym spożywaniu miodu zanieczyszczonego sulfatyfem oczekiwać
należy uszkodzeń śluzówki przewodu pokarmowego i krwawień wewnątrzjelitowych.
Miód wybitnie szkodliwy dla konsumentów z owrzodzeniami żołądka i
dwunastnicy. Może powodować uszkodzenie wątroby i źle wpływać na pracę
nerek. W przypadku uczulenia na sulfonamidy może powodować uczuleniową łącznie
z reakcją anafilaktyczną.
Jak się ustrzec:
Z uwagi na skalę problemu bardzo trudno coś poradzić. Oczywiście po za
wykluczeniem produktów pszczelich z pasieki samego miszcza (miód, pyłek,
pierzga). Przypuszalnie miody od miszcza stanowią też bazę dla mieszanek
ziółowych dr. Gizy. Członkowie Polanki są szczególnie narażeni na indoktrynację miszcza i do miodów z ich pasiek podchodzić należy z dużą dozą nieufności.
Roman Bułka - Rapicid
Typ: miszcz nawiedzony
Roman Bulka z Niezabyszewa gm. Bytów woj. Pomorskie. Miszcz posiada
stronę internetową na której od 2009 opisuje swoje eksperymenty z
leczeniem pszczół Rapicidem i jego pochodnymi o (alfa5). Czyta się to
znakomicie jak powieść fantasy. Miszcz wymyślił nawet nową chorobę
pszczół "gliniaka" i nowatorski sposób leczenia jej Rapicidem (jodowy
środek stosowany do dezynfekcji chlewni, obór itd.).
Osiem lat temu setki pszczelarzy dało się nabrać i
stosowali Rapicidowe kuracje. A byli wśród nich ludzie wykształceni z
tytułami naukowymi oraz zawodowcy posiadający naprawdę duże pasieki.
Miałem ochotę kilku znanych mi wymienić, ale przeszło, minęło nie ma co im
robić wstydu.
Skala zagrożenia:
Minimalna, obecnie z Rapicidem został jedynie chyba sam Bułka. Stało się
tak po serii zatruć której doznali pszczelarze stosujący ten środek (sam Bułka
też). Skuteczność w leczeniu pszczół żadna czego najlepszym dowodem pasieka
samego Bułki który ciągle leje Rapicid do uli i ciągle ma problemy ze
zdrowotnością pszczół. W zakończeniu tego szaleństwa pomogły też artykuły
w prasie pszczelarskiej pokazujące ich bezcelowość czy wręcz szkodliwość dla
rodziny pszczelej.
Niebezpieczeństwo:
Długotrwałe spożywanie miodu zanieczyszczonego Rapicidem (związkami jodu)
może powodować reakcje alergiczne i oddziaływać niekorzystnie na układ nerwowy.
Jak uniknąć:
Omijać szerokim łukiem produkty pszczele z gospodarstwa pasiecznego
miszcza Roman Bułka MED-APIS Niezabyszewo 80 gm. Bytów.
Zdzisław Zieniewicz -Kumafos
Miszcz z Dolnego Śląska okolice Wrocławia dokładnego adresu nie znam,
jedna z pasiek w Ostrzeszowie. W środowisku uchodzi za
eksperta chemika, choć ukończył
jedynie technikum chemiczne a pracował jako laborant na uczelni.
Handluje ulami styropianowymi od Babik Sabat i jest jednym głównym
pomysłodawcą syropów pszczelarskich na bazie produktów Cargilla. Od
lat na szkoleniach opowiada szczegółowo i zachęca do stosowania kumafosu.
Kumafos ekstrahuje samodzielnie z pasków Checkmite
zapewne zakupionych na allegro od Lecha Aleksandra Bajana przemytnika wszelkich
niedozwolonych substancji. O "mądrości" miszcza można się przekonać
niech świadczy opinia że kumafos jest pochodną kumaryny a skoro ta ostatnia jest
substancją naturalną i lekiem stosowanym do rozrzedzenia krwi u ludzi więc i
kumafos szkodzić nie może.
Wszystkie brednie miszcza można wysłuchać w tym filmie
(uprzedzam długi): https://www.youtube.com/watch?v=ghL_4IqiIIQ
Ostatnimi czasy szczególnie chętnie eksplorowany przez Sabata dla
uzasadnienia jego brudnych interesów z ABvarC.
Skala zagrożenia:
Do niedawna niewielka, po za miszczem i jego uczniem Tomaszem Strojnym z
Mirkowa koło Wrocławia, niewielu było chętnych na kumafos ze względu na cenę
pasków checkmite. Obecnie pojawiły się nowe tańsze źródła kumafosu
w postaci preparatów przemycanych z Bułgarii lub Węgier. Stosujący
kumafos robią to twórczo odchodząc od jednego zabiegu (tak jak stosuje się
oryginalny Perizin) i zamiast tego robią zbiegi polewania pszczół kilkakrotnie.
Badania pozostałości pestycydów robione w 2015 przez Instytut w Puławach
stwierdziły w 2 próbkach wosku na 14 kumafos (15%) i takiej skali
stosowania w gospodarstwach pasiecznych należy się spodziewać.
Niebezpieczeństwo:
Kumafos stosowany w sposób opisany powyżej może dawać pozostałości w
miodzie znacznie powyżej dopszczalnego poziomu MRL. Długotrwałe
spożywanie miodu z dodatkiem kumafosu może powodować jego kumulowanie w
organiźmie i ostatecznie objawy ostrego zatrucia takie jak:
osłabienie,
niepokój
ból i zawroty głowy
zaburzenia widzenia
ślinienie,
łzawienie
nudności, wymioty,
brak łaknienia Najgorsze jednak jest to że jest to substancja rakotwórcza.
Jak uniknąć:
Rejon Dolnego Śląska ze względu na szczególnie wzmożoną wieloletnią
działalność miszcza Zieniewicza oraz Strojnego wydaje się być obszarem
najbardziej zasyfionym kumafosem.
Leszek Stępień (Polbart) - Tactic
Typ: miszcz swój chłop
Jako pierwszy stosowanie Takticu (rozcieńczony olejem 8:1) na nasączone
tekturki(5-6ml mieszanki) opisał na forum Ambrozja Bogusław
Kowaliczek (BoCianK) w 2009. Tak się w Polsce rozpoczęła era pszczelarstwa
takticnego. Dawka była podobna do tej jaka zawarta jest w paskach Biowar, ale
że uwalniała się z tekturek szybciej (zgryzane były najwyżej dwa tygodnie)
efekt warrozobójczy był piorunujący a cena zabiegu znacznie niższa niż zakup
pasków Biowar. Metoda b. szybko stała się b. popularna wśród pszczelarzy do
tego stopnia że 2011 gdy przez prawie pół roku nie było Takticu w
sprzedaży blady strach padł na pszczelarzy i przywozili go z Holandii i innych
krajów. Metoda BoCianKa choć nielegalna zachowuje jednak jakiś umiar i nie
powoduje zanieczyszczenia amitrazą produktów pszczelich w znacząco wyższym
stopniu niż stosowanie pasków Biowar. To było tylko tytułem wstępu, bowiem
p.Kowaliczek nie jest miszczem tego odcinka. Znalazł znacznie zdolniejszego
następcę który twórczo udoskonalił jego metodę.
Leszek Stępień to hodowca matek z Nowej Słupi. Dusza towarzystwa,
zawsze wesoły i skory do żartów. Gwiazda i wyrocznia pszczelarskich for internetowych.
W pasiece ma lub miał wszystkie możliwe rasy pszczół. Podobnie z środkami do
zwalczania chorób pszczół, też wszystkie możliwe stosował.
Twórczo rozwinął w 2011 pomysł stosowania Takticu zmieniając orginalne
stężenie (1:8) na 1:1. Na dodatek wpadł na pomysł wielokrotnego
stosowania dywaników (tekturek) nasączonych Takticiem wsadzanych
co 7-10 dni w wylotki uli. Metodę tę wielokrotnie opisywał i
zachwalał na forach pszczelarskich oraz na filmie na swoim kanale youtube "Polbart
- Warroza pod gilotynę" https://www.youtube.com/watch?v=S-jCV_nufwU.
Skutecznie gdyż znalazł wielu naśladowców. Dywaniki jego zdaniem doskonale
zabezpieczają rodzinę pszczelą przed przywleczeniem warrozy na późnych pożytkach
w warunkach dużego zagęszczenia pasiek i jednocześnie nie dają pozostałości
amitrazy w miodzie. W stosunku do oryginalnej metody BoCianKa ilość
aplikowanej amitrazy rośnie jednak kilkadziesiąt razy.
Metoda najczęściej stosowana jest przez pszczelarzy na pożytku wrzosowym i
innych późnych . Taktic który oryginalnie jest stosowany do zwalczania
pasożytów u dużych zwierząt stał się podstawowym środkiem kupowanym
przez pszczelarzy u weterynarzy, to nie tylko zasługa dywaników miszcza
ale i powszechnie stosowanych dyfuzorów.
Skala zagrożenia:
Bardzo duża. Na wrzosowiskach w całej Polsce przy dużym
zagęszczeniu pasiek stosowana w co drugiej pasiece.
Zagrożenie:
Bardzo duże.Przy tej metodzie amitraza dostaje się do miodu w
nieprawdopodobnie dużych ilościach znacznie przekraczających dopuszczalny MRL
(maksymalny limit pozostałości). Ponieważ amitraza rozkłada się w miodzie dość
szybko po kilku miesiącach jest już niewykrywalna. Niestety produkty rozkładu
są równie toksyczne i kancerogenne jak sama amitraza i utrzymują się bardzo
długo w miodzie. Główne zagrożenie spowodowane przez taki amitrazowy miód to
rak.
Zapobieganie:
Najlepiej zapomnieć o miodzie wrzosowym. Jak ktoś uwielbia ten smak to
sezonować miód co najmniej pół roku nim przystąpi się do konsumpcji.
Miszcz rodzi miszczątka (na przykładzie ambrozjańskich chłopców
mavrikowców)
Badania pozostałości pestycydów w miodzie i wosku robione przez Instytut
Pszczelarstwa w Puławach w 2015 wykazały że prawie 20% wosku zanieczyszczone
jest taufluvalinatem.
Tymczasem nie jest obecnie w Polsce dostępny żaden środek do zwalczania warrozy na bazie taufluvalinatu i stan ten trwa od ponad 10 lat. Skąd te pozostałości?
Część na pewno pochodzi z węzy ukraińskiej ,tam środki na bazie taufluvanilatu są bardzo powszechne. Węza ta od kilku lat z powodu niskiej ceny jest bardzo powszechnie używana. Część zanieczyszczeń na pewno za sprawą nielegalnego stosowania tego środka.
Ciągnie pszczelarzy do stosowania tego środka choćby za sprawą filmów miszcza Polbarta :https://www.youtube.com/watch?v=VXJXtrATv5k gdzie widać żółte paski leżące między korpusami gniazdowymi. Miszcz pytany na forach pszczelarskich o te paski odpowiada że zastosował po lipie i nie dają żadnych pozostałości, nie wchodząc w szczegóły co do nazwy. Jednak gaduła podpytany przez telefon wszystko po pięciu minutach pogawędki wyśpiewa. Ten film akurat jest nowy, ale temat stosowania pasków z taufluvalinatem przez miszcza można napotkać od ładnych kilku lat w jego wypowiedziach na forum pszczelarskim Ambrozja.
Ponieważ miszcz uchodzi za guru w sprawach pszczelarskich więc znajduje bardzo wielu naśladowców. Jednak niewielu ma możliwość zakupu oryginalnych Wang's ManPuLik ( popularnie z powodu trudnej do wymówienia nazwy, nazywanymi mitsubiszami, od napisu na opakowaniu miticide manufactured by Japanese Mitsubishi ). Szukają innych rozwiazań: kupują czeski Gabon PF90 czy różne paski przemycane zza wschodniej granicy. Na koniec odkrywają że istnieje pestycyd Mavrik 240 EC i paski samoróby wychodzą rewelacyjnie tanio.
Tymczasem nie jest obecnie w Polsce dostępny żaden środek do zwalczania warrozy na bazie taufluvalinatu i stan ten trwa od ponad 10 lat. Skąd te pozostałości?
Część na pewno pochodzi z węzy ukraińskiej ,tam środki na bazie taufluvanilatu są bardzo powszechne. Węza ta od kilku lat z powodu niskiej ceny jest bardzo powszechnie używana. Część zanieczyszczeń na pewno za sprawą nielegalnego stosowania tego środka.
Ciągnie pszczelarzy do stosowania tego środka choćby za sprawą filmów miszcza Polbarta :https://www.youtube.com/watch?v=VXJXtrATv5k gdzie widać żółte paski leżące między korpusami gniazdowymi. Miszcz pytany na forach pszczelarskich o te paski odpowiada że zastosował po lipie i nie dają żadnych pozostałości, nie wchodząc w szczegóły co do nazwy. Jednak gaduła podpytany przez telefon wszystko po pięciu minutach pogawędki wyśpiewa. Ten film akurat jest nowy, ale temat stosowania pasków z taufluvalinatem przez miszcza można napotkać od ładnych kilku lat w jego wypowiedziach na forum pszczelarskim Ambrozja.
Ponieważ miszcz uchodzi za guru w sprawach pszczelarskich więc znajduje bardzo wielu naśladowców. Jednak niewielu ma możliwość zakupu oryginalnych Wang's ManPuLik ( popularnie z powodu trudnej do wymówienia nazwy, nazywanymi mitsubiszami, od napisu na opakowaniu miticide manufactured by Japanese Mitsubishi ). Szukają innych rozwiazań: kupują czeski Gabon PF90 czy różne paski przemycane zza wschodniej granicy. Na koniec odkrywają że istnieje pestycyd Mavrik 240 EC i paski samoróby wychodzą rewelacyjnie tanio.
To wszystko już było. Pamiętam że 15 lat temu deseczki z klartanem (też
taufluvalinat) można było spotkać w sklepiku związku pszczelarskiego. Teraz
jest prościej bo klartan trzeba było przemycać z Francji a Mavrik można od
kilku lat dostać w każdym sklepie ogrodniczym. Przepraszam mała poprawka,
ostatnio Mavrik jest trudniej dostępny bo wszystko wykupują pszczelarze (to
informacja z forum ambrozji). W dyskusji z lata 2016 przedstawionej linku
można prześledzić jak się rodzą nowi mavrikowi miszczowie
:http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=54&t=18510&hilit=Taktic&sid=6ddbd3f411ee57798b82fa6e5ec1cdd2
Skala
problemu:
Duża z
tendencją wzrostową, dziś to może być 10% pasiek stosujących Mavrick
Zagrożenie
dla zdrowia konsumenta :
Minimalne a
nawet zerowe, taufluvalinat nie ma nawet wyznaczonego MRL.
Gdzie jest
więc problem?:
Pozostałości
w wosku będą narastać, z czasem pojawi się odporność varroa na taufluvalinat.
Świat już to przerabiał, początkowo pasek Apistanu zawierał tylko 99mg i był
skuteczny. Teraz robią te paski z zawartością 824mg a i tak skuteczność tam
gdzie były wcześniej latami stosowane jest niska.
U nas będzie
tak samo, kwestia czasu.
Za kilka lat
chłopcy mavrikowcy zmuszeni będą sięgnąć po nowe środki. Przyjdzie im to bez
trudu bo przekonani są że zasada "róbta co chceta" w pszczelarstwie
jest słuszna a "pszczoły są przecież najważniejsze". Łatwo dostępnych
pestycydów które można skutecznie wykorzystać do zwalczania warrozy jest
jeszcze trochę. Tylko one mogą już nie być tak bezpieczne dla zdrowia
konsumenta jak taufluvalinat.
Cdn...
Na tym kończę krótką galerię miszczów. Jak widzicie nie jest ich dużo. Gorzej że znajdują dziesiątki a nawet setki naśladowców.
Jeżeli jesteście pszczelarzami to na pewno spotkaliście się w swoim kole z
podobnymi przypadkami.
Sam osobiście znam jeszcze koło dziesięciu osób które wynalazły cudowne sposoby leczenia pszczół przeróżnymi świństwami. Głośno o tym mówią na spotkaniach pszczelarskich i doradzają innym stosowanie. To są na razie jedynie "miszczątka", ich poczynania i dyskusje stały się zaczynem do powstania "chłopców mavrikowców" Możliwe że jeszcze brak im możliwości aby wypłynąć na szersze wody i nie mają tego "czegoś" za co byli by uznani przez środowisko za autorytet. Miejsce w mojej galerii miszczów na nich czeka.
Sam osobiście znam jeszcze koło dziesięciu osób które wynalazły cudowne sposoby leczenia pszczół przeróżnymi świństwami. Głośno o tym mówią na spotkaniach pszczelarskich i doradzają innym stosowanie. To są na razie jedynie "miszczątka", ich poczynania i dyskusje stały się zaczynem do powstania "chłopców mavrikowców" Możliwe że jeszcze brak im możliwości aby wypłynąć na szersze wody i nie mają tego "czegoś" za co byli by uznani przez środowisko za autorytet. Miejsce w mojej galerii miszczów na nich czeka.